
czyli tak jakbym nie spała przez tydzień :) wybaczcie te nieco przymulone miny, ale oczywiście o zdjęciach przypomniało mi się w nocy, kiedy już wracałam do domu..
co do ciuchów, da się zauważyć, że top, który mam na sobie jest łudząco podobny do topu prezentowanego kilka postów wcześniej. bo to ten sam ciuch tylko w innym kolorze ;) ale naprawdę nie mogłam mu się oprzeć, byłam wniebowzięta kiedy znalazłam ten poprzedni, czarny (żadna inna bluzka tak dobrze nie maskuje szerokich ramion!) i nie potrafiłam odmówić sobie kupienia jego szarego bliźniaka. kosztował tylko 20zł, ale myślę, że kupiłabym nawet gdyby był trochę droższy (powiedzmy 25zł :P). spódniczka to ostatni zakup. przeważnie trzymam się zasady, że w h&m nie kupuję nic co kosztuje więcej niż 20zł, ale tym razem zrobiłam wyjątek. wydałam 30zł ;)
czarna bluza, która nieśmiały wygląda spod marynarki to szmateksowy prezent od babci, na tyle fajny, że przygotuje dla niej osobny post. i to chyba tyle jeśli chodzi o ubrania. z innych ważnych spraw: w tym tygodniu odebrałam klucze do mojego wrocławskiego mieszkanka, a w przyszłym zaczynam się wprowadzać :D nie mogę się już doczekać, szczególnie upiększania tego smutnego miejsca razem z łucją , to mieszkanie jeszcze będzie piękne! ;) poza tym dzisiaj dowiedziałam się, że najbliższy zlot szafiarski odbędzie się właśnie we wrocławiu. czas zacząć wybierać ciuchy! ;)
miłego weekendu!
top: h&m
spódniczka: h&m
buty: zara
marynarka: zara
torebka: vintage
bluza: vintage
kot błąkający się za moimi nogami: okoliczny
foty: filipek
Jeszcze do kompletu miałaś szarego kota!Może to nudne,takie zachwycanie się Twoimi strojami-no cóż-ale nadal będę się zachwycać:)
OdpowiedzUsuńwidziałam ostatnio ta marynarkę w zarze i o Tobie pomyślałam:P:P...jak ty to robisz, że zdjęcie to drugie jest takie ładne- tzn , że włosy tak błyszczą i w ogóle-tak, wiem, to pewnie przez aparat, ale łudzę się, że może tylko podkręcasz coś w fotoszopie...
OdpowiedzUsuńJest dobrze. A nawet bardzo dobrze :). Kupno dwóch takich samych bluzek, tyle że w innych kolorach jest dobrym pomysłem. Sama tak robię. Skoro ciuch dobrze leży... W dodatku Twoja bluzka ma "to coś". Ciekawy krój, zwłaszcza ramionka.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się również makijaż. I butki oczywiście!
Ależ Tobie szybko rosną włosy :D
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje cierpienia z braku netu. Jakbym mi odcięli internet to bym się chyba załamała :P
A bluzeczka jest fajna. Pierwsze co to zwróciłam uwagę na te fajne ramiączka. I jaka piękna spódniczka :D
Swoją drogą mam nadzieję, że pokażesz zdjęcia Waszego mieszkanka, bo spodziewam się, że jak dorwą się do niego dwie tak kreatywne osóbki, to wyjdzie z niego cudo :D
anuszka: jakoś to przeżyję ;P bardzo mi miło :*
OdpowiedzUsuńszafa madziary: yyy to chyba zawsze tak jest, że jak zrobisz zdjęcie z lampą to flesz odbije się we włosach, brak ingerencji fotoszopowej ;)
karo: uff, czyli nie jestem sama! :)
miuska: sama się boję co z tego wyjdzie ;P
ciekawe rzeczy masz na sobie:) wszystko swietnie, ale nie przekonuja mnie rajtki.
OdpowiedzUsuńhttp://www.barbara-nieradziwillowna.blogspot.com/
Świetne buty i bluzka!
OdpowiedzUsuńŁadny outfit. Ostatnio mam fazę na szarości...
www.neverlandfashion.blogspot.com
buty! buty! buty! ....cudne ^^
OdpowiedzUsuńjaka opalona tutaj wyszłaś :D masz już takie długie włosy??
OdpowiedzUsuńfantastico!
OdpowiedzUsuńTe nogi i te buty :)
SWIETNY ZESTAW :d podoba mi sie torba i buty no i spodniczka :D
OdpowiedzUsuńteż tak często mam z jednokolorowymi bluzkami bo jeśli dobrze leży to warto móc ją dopasować do wielu ciuchów, więc pożądane są różne kolory ; )
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo podoba mi się kolorystyka, a szczególnie szarości.
hej co Ty takiego robisz ze masz Ty i twoja mama taka piekna figure??<3
OdpowiedzUsuńjak zwykle- super
OdpowiedzUsuńbarbara nieradziwiłłówna: mnie, szczerze mówiąc, na tych zdjęciach też nie bardzo, następnym razem pomyślę o czymś innym.
OdpowiedzUsuńsilvestre: ja chyba też!
baśka: tak jak widać, fakt, strasznie szybko odrosły, czas od fryzjera! :)
alaska: dokładnie! :)
anonim: hehe, po pierwsze dziękuję :) po drugie geny, geny i jeszcze raz geny, a po trzecie-staram się mimo wszystko dbać o siebie, choć w te wakacje jak i w każde inne sprawy nieco wymknęły się spod kontroli..;)
ja bym chciala te buty lepiej zobaczyc;D znaczy sie swietne sa!
OdpowiedzUsuńa mozna spytac jak dbasz o figure dokladniej:)bede bardzo wdzieczna:)
OdpowiedzUsuńanonim: w żaden specjalny sposób, chodzę na aerobik, czasem zamiast konkretnego posiłku jem tylko sałatkę (nie głodzę się, po prostu uwielbiam sałatki :), a od dłuższego czasu bardzo ograniczam u siebie spożywanie takich rzeczy jak czipsy etc. kiedyś jadłam je na tony więc 'odwyk' nie był łatwy..;) i chyba to wszystko, nie podchodzę do tej kwestii w jakiś specjalnie rygorystyczny sposób, nie obrażam się na siebie jeśli zjem kolację po 22 albo wsunę tabliczkę czekolady (mmm..:), ostatnio nawet złapałam kilka dodatkowych kilogramów, ale chyba tragedii nie ma..;)
OdpowiedzUsuńCzyżby do wrocławia na studia:)?
OdpowiedzUsuńzestaw bardzo fajny, gorzej z pomaranczowa opalenizna...
OdpowiedzUsuńPosiadanie dwóch takich samych topów nie wydaje mi się być dziwne. Nawet gdyby były tego samego koloru. ;)
OdpowiedzUsuńanonim od studiów: tak jest :)
OdpowiedzUsuńanonim od opalenizny: moja opalenizna ma dokładnie taki odcień jak na pierwszym zdjęciu, na kolejnych pomarańcz jest oczywiście wynikiem zbyt słabego flesza ;)