niedziela, 16 maja 2010

84-trochę żyję....

..trochę nie.
powiedzmy, że mam ostatnio złe dni. złe tygodnie i złe miesiące. i wcale nie pomaga mi świadomość, że dysponuję zestawem idealnym: troskliwy chłopak + wyrozumiali rodzice + pies z miękką sierścią + dziwny kot + lajtowy semestr na uczelni. chyba z jakiejś wewnętrznej potrzeby buntu załapałam regularną deprechę no i tak się dołuję już jakiś czas. niby nie jest tak źle bo w sumie za bardzo tego po mnie nie widać, ale jest pewien aspekt tego mojego załamania, którego nie mogę pozostawić samemu sobie i z którym zaczynam oficjalnie walczyć. chodzi mi oczywiście o stagnację na tym blogu :) a zatem, panie i panowie, wszem i wobec ogłaszam, że właśnie zaczynam publiczną walkę z wiosenną (toż to szok) deprechą w sposób iście wspaniały-bo nową notką na blogu! teraz po proszę o fanfary, może jakieś oklaski i darmowy poczęstunek iii.. możemy zaczynać kurację!

yyy..no dobra, nie przygotowałam się i moją antydepresyjną sesję rozpocznę od.. depresyjnego zestawu.. no ale czerń jest taaaka fajna.. ok, nie ważne. może dla odmiany coś o moich ciuchach. sukienka to wyjątkowy zakup. zdarzyło wam się kiedyś żeby zaplanować sobie co chcecie kupić, a potem wejść do pierwszego sklepu, zobaczyć tą rzecz i nabyć ją? ja miałam tak tylko raz. tą rzeczą była właśnie ta sukienka. znajoma zawiadomiła mnie o super imprezie 3 dni przed stawiając przy okazji restrykcyjne warunki: żadnych dżinsów, tylko ładne sukienki. czy ta jest ładną to już kwestia gustu, ale na pewno było bardzo tania i dobrze leżała. no i była czarna. czego chcieć więcej???
buty natomiast zostały zakupione w bardziej standardowy sposób, tj. zaplanowany i zrealizowany po latach. no dobra, może nie po latach, ale czaiłam się na nie jakieś ładne pół roku. przegapiłam kilka świetnych aukcji na allegro, a w trakcie kilku innych padł mi internet (oczywiście sekundę po zakończeniu działał już perfekcyjne..) ale ostatecznie udało mi się zaopatrzyć w pierwszą w moim życiu parę nieużywanych conversów. w sumie cieszyłabym się bardziej gdybym trzeciego dnia po zakupie nie została w nich wrzucona do kałuży (jak można pójść w białych, nowych conversach na p.i.w.o...!?!), ale nie narzekam. kilka godzin szorowania we wrzątku i są prawie jak nowe! a zresztą. co to za białe buty, które nie są pobrudzone? no właśnie. dlatego moje są! :)

szafa 3

szafa 2 szafa 1

szafa 4

sukienka: new yorker %
koronkowa bluzka: zara, allegro
katana: vintage
szal: prezent z włoch
conversy: allegro
torba: quazi %
kolczyk: i am


foty: oczywiście niezastąpiony kot.

PS no i , łał, jak ja niesamowicie prezentuję tą, niezwykłej urody, reklamówkę.. *facepalm*

24 komentarze:

  1. DO "happy- setu" dodałabym jeszcze zadowolenie z tego, co widzisz w lustrze (bo zapewnie nie inaczej :). Nie smutaj, wiosna przyszła!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chodzilam do psycho jeszcze - pomoglo, kurcze zadnej dobrej rady nie dam:( trzymaj sie, trzymam kciuki za poprawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sukienka jest boska :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie wyglądasz, bardzo ładnie. Wiesz, wiosenna depresja u Ciebie to nie wyjątek, łapie wiele osób. Ale można skutecznie to leczyć :)Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  5. już jedna rzecz w tej sukience jest genialna (zamek), a jeśli dodać jeszcze koronkę, to w ogóle czad. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też podoba się połączenie sukienki z koronką:-)
    Na depresję nie pomagają słowa w stylu:"czemu ja jestem smutna, przecież powinnam się cieszyć", "weź się w garść, zobacz jakie masz fajne życie" itp. One tylko jeszcze bardziej dołują. Czasem trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotowa, bardzo się cieszę że napisałaś notkę... regularnie Cię podglądam ;)
    Stylizacja świetna, Ty to masz pazur kobietko :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. wpadlam przez przypadek na twoj blog i jestem b.mile zaskoczona. switne pomysly plus mily dla oka background ze zdjec;) okazuje sie, ze studiujemy tuz obok siebie (wydz.lekarski pozdrawia;) do zobaczenia w przelcie miedzy pasazem a strabucksem! zapewniam, ze zagadam:)
    pozdrawiam,
    Magdalena.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaa! Nie mogłam się doczekać Twojego powrotu! Kocie uszy do góry i czekam na następną notkę;)

    OdpowiedzUsuń
  10. i ogon koci tez do gory :) Czekam na kolejne wpisy, bo juz bardzo mi ich brakowalo, troche przez to usycham....

    Shafali

    OdpowiedzUsuń
  11. dłuuuuuuuuuuuuugo Cie nie było! nieładnie tak:D
    świetny zestaw i zdjęcie trampek!

    OdpowiedzUsuń
  12. każdy czasem łapie doła, czasem zdarza się głębszy, trzeba mocniej powalczyć:) na poprawę humoru obejrzyj sobie własne zdjęcia, jesteś piękną, zgrabną, młodą dziewczyną w fajnie dobranych ciuchach, sama radość!

    OdpowiedzUsuń
  13. AGACIOR: no właśnie, że żadnej wiosny nie ma! i jak tu się stresować.. :)
    SANNA'S LAND OF ILLUSION: czasem pocieszam się tym, że faktycznie nie jestem w tym sama, ale... słabo działa :(
    BAŚKA: ajć, zapomniałam dopisać, że koronka to osobny element :)
    EPSILON: to fakt, w moim przypadku czas jest najlepszym lekarstwem, tylko kurczę, u mnie ta deprecha objawia się nerwicą, a to jest kurczę zwyczajnie fizycznie męczące :(
    KLAUDIA, ANIJA, SHAFALI: w tej sytuacji mogę tylko przeprosić za moją nieobecność :):* ah, no i oczywiście podziękować za to ciepłe przyjęcie-aż chce się wracać dziewczyny! :))
    ASSONNATA: hahaha, to może nie pomóc ;D ale spróbuję :P może jakieś ciepłe wakacyjne foty pomogą.. :)
    MAGDALENA: ooj, to możemy się tam nie spotkać, zajęcia mam prawie wszystkie w ogrodzie botanicznym, trochę w rynku i czasem na wydziale chemii (przy moście grunwaldzkim), za to przy pasażu możesz z dużym prawdopodobieństwem trafić na mojego chłopaka :) bo weterynaria ma sporo zajęć przy pasażu. może wstawię tu jego zdjęcie żebyś wiedziała za kim patrzeć :P:P PS a zdradzisz na jakim jesteś kierunku/roku? bo mam sporo znajomyc na medycznej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie ma to jak dołować się bez celu i powodu. też czasem załapuję takie klimaty. w dodatku ta pogoda sprzyja dołowaniu się...
    wyglądasz wspaniale! te zielone kolczyki baaardzo do Ciebie pasują :)

    OdpowiedzUsuń
  15. trzymaj się, nie dawaj się deprechom!
    a wyglądasz pięknie, sukienka niesamowita jest :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny szal.
    I podoba mi się połączenie koronkowej bluzki z sukienką:)

    Ps. Zdradzisz z jakim wokalistą tańczyłaś na koncercie :P?
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzieję, że nastrój depresyjny w końcu przejdzie, ale jeszcze taka pogoda sama zniechęca do uśmiechu, Zestaw bardzo fajny, sukienka świetnie na Tobie leży ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem tak bywa, że i deprecha człowieka dopadnie, niestety :( bo i jeszcze tej wiosny nie ma, a być powinna ! :) ale głowa do góry, przyjdzie czas i na wiosne :) (taką mam bynajmniej nadzieję:) ). Sukienka leży fantastycznie i podoba mi się połączenie koronkowej bluzki z sukienką w takim kontraście z conversami :) p.s. Czyżbyś zapuszczała włosy ?:) / daria

    OdpowiedzUsuń
  19. ale jesteś sexi kocica, i dobrze żeś trampy dobrała , bo nie jest zbyt wyzywająco:D najsssssssssssss

    OdpowiedzUsuń
  20. depresja zwykle jest niewidoczna dla innych, człowiek podświadomie się maskuje,
    spójrz na życie z dystansu, niektóre rzeczy warte są angażowania, inne można sobie odpuścić, będzie łatwiej :))

    niezła kieca! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. LAFF: poprawka: ten kolczyk, drugi zgubiłam :P
    MEKINKING: jestem twarda! dam radę! (taaa..:P)
    PAULINA: ahhh... :)) z wokalistą kamp!'u.
    MODOMANKA: też mocno wierzę, że w końcu przejdzie.. :)
    DARIA: oooj tak, ta pogoda na pewno mi nie pomaga :( a co do włosów to same się jakoś tak zapuścił ;P ale już mam ich dość, na dniach wybieram się do fryzjera.
    SZAFA MADZIARY: takie słowa z twoich ust (z twojej klawiatury może raczej ;) to miód na moje zbolałe serce ;D
    6ROOVE: tylko co mam sobie odpuścić, bo wybór jest ciężki-loda, czy czipsy.. ;P
    SANNA: już sprawdzam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Troskliwy i niezastąpiony nie zauważył u Ciebie żadnej depresji ;/ no i masz żadnej nie mieć ! I nie ścinać się znowu depresyjnie tylko mieć radosne długie włosy! A zdjęcia jednak ładne i nadawały się do dodania i Ci ludzie piszą, że sexi. Też bym Ci napisał, ale jak raz to zrobiłem to mi komć usunęłaś jako zbyt perwersyjny :D Dziwny KOT ?! o_O :*

    OdpowiedzUsuń
  23. nie mam do ciebie siły troskliwy misiu... ;)

    OdpowiedzUsuń