poniedziałek, 30 listopada 2009

66-po latach..

..żyję! nie umarłam, nie uciekłam, nie chowam się przed Wami, po prostu pech chciał, że do jednego aparatu zgubiłam ładowarkę, a do drugiego kartę, więc możliwość sklecenie jakiejś sensownej, popartej zdjęciami notki była dość ograniczona..
ale ostatecznie udało mi się ponownie skompletować mój sprzęt i oto jestem! wiem, że po tak długiej nieobecności powinnam się rozpisać opowiadając co to ciekawego mi się w tym czasie nie przydarzyło, jakie ciuchy kupiłam i ogólnie trochę poprzynudzać, ale niestety mam na jutro dość konkretny materiał do przerobienia, a dopiero co wróciłam z zajęć, więc dzisiaj zostawiam was z fotami..
do następnego, oby szybkiego, razu.

blodż 2 blodż 3

blodż 6

blodż 4

blodż 7

blodż 5

spódnica: qiosque
koszulka: ???
bluzka: reserved
buty: prezent
korale: chyba qiosque
płaszcz: qiosque %
czapa: h%m
szalik: reserved


foty: kot i ja

niedziela, 8 listopada 2009

65-foty kloty z ostatnich dni.

ufff! jestem bardzo szczęśliwa, że ten tydzień dobiega już końca. jeszcze tylko jutrzejsze (a właściwie dzisiejsze) ćwiczenie terenowe (pobudka o 5.30!!) i będę mogła trochę odetchnąć. ten tydzień był dość ciężki, ale znalazłam trochę czasu na przyjemności.. ;) po pierwsze we wtorek bawiłam się na urodzinach współlokatora mojego chłopaka w ich akademickim pokoiku. było ciasno, ale wesoło, in and out of love w wykonaniu 6-ciu wyjących facetów zostanie w mej pamięci na zawsze. rusek, dzięki ;)
po drugie z piątku na sobotę wybyłam na drugi koniec wrocławia na domówkę do koleżanki z grupy. impreza była czadowa, a jednoosobowy materac, na którym bynajmniej nie spałam sama, wyjątkowo wygodny ;)
po trzecie, w piątek po zoologii i angielskim stwierdziłam, że życie jest zbyt piękne żeby przesiedzieć je w moim zatęchłym mieszkanku dlatego zorganizowałam sobie eskapadę do ogrodu botanicznego. droga nie była łatwa (ogród mam po drugiej stronie ulicy), ale dałam radę! nie żałuję, że w końcu ruszyłam swoje cztery litery, pogoda była tak piękna, że mogłabym tam siedzieć godzinami i gdyby żołądek nie dawał o sobie znać to pewnie tak to by się skończyło. mimo wszystko obiadku w misiu też nie żałuję. mmm...leniwe...:))

szafa 4

uhahana ja oraz nasz czarujący solenizant.


szafa 1 szafa 2

mina przerażona bo to wtedy słuchałam wykonania wspomnianego wyżej utworu


szafa 3

with my dear żorż




szafa 1 szafa 2

z moją ulubioną znajomą z grupy śmierci (tj. z zoologii) i wszystkich innych grup-paulą. a to drugie zdjęcie wstawiam żeby chociaż tak troszeczkę pokazać 'łańcuch', który miałam wtedy na sobie.





szafa 1


szafa 5 szafa 4


szafa 3


szafa 2


zestaw urodzinowy:
biała koszulka: esprit, sh
szara koszulka: h&m %
spodnie: zara %
kolczyki: od kota
branzoletka: ukradłam mamie

zestaw parapetówkowy:
sukienka: h&m
biała koszulka: bershka
bluza: h&m %
kalosze: new yorker
łańcuch: prezent od mum

foty: ooo.. dużo różnych osób :) ja, kot, ola i chyba karola.
dzięki za uwagę.

wtorek, 3 listopada 2009

64-włóż róż..

..i już. tak też zrobiłam. różowy to kolor, który całkiem, całkiem lubię, ale występuje on u mnie raczej w dodatkach. tak jest i tym razem. szal to prezent od cioci 'z zachodu' tj. z austrii ;) kiedyś był ogromny i gładki, ale ktoś postanowił go wyprać dlatego teraz przypomina bardziej mały koc niż chustę. mimo wszystko baaardzo go lubię i nadal można się nim nieźle opatulić. buty natomiast to ostatni łup z sh. co prawda wypatrzyła je lusi (dzięki ci!), ale cenę z 40 na 17zł udało mi się już zbić samodzielnie ;) są o tyle fajne, że podszyte futerkiem dlatego póki co pomimo mrozów mogę się z trampkami nie rozstawać, yay! co do zdjęć-na pierwszym BONUS. ten pies jest po prostu wszędzie, ale wiem, że teraz, kiedy będę musiała zostać w wrocławiu przez 3 tygodnie (bo nie ma to być na dziennych i mieć zajęcia w każdy weekend) zatęsknię za nim.. ;)

szafa 5


szafa 4


szafa 3


szafa 2


biała bluzka: ???
kamizelka: zara
spodnie: zara
conversy: sh
szal: prezent
czapa: od mamy
kolczyki: też
rękawiczki: no zgadnijcie..;)


foty: kot

a oto jak się cieszy dziecko z przełożonego kolokwium. przypatrzcie się dobrze bo tak szerokiego uśmiechu możecie znowu długo nie zobaczyć (uwaga, uzewnętrzniam się-nie cierpię kiedy robią mi się te fałdy i zmarszczki dookoła oczu kiedy się uśmiecham dlatego takie zdjęcia zawsze pozostawiam dla siebie :P).

szafa 1