niedziela, 31 maja 2009

23-przesłuchanie.

szybciutko dzisiejszy strój i przechodzimy do odpytywania.
słoneczko się pokazało, ale mimo wszystko nadal jest zimno. stąd ten płaszcz.

Photobucket Photobucket
a teraz moje odpowiedzi:
[1] Twoja aktualna obsesja:
a może być więcej niż jedna? ostatnio są to głównie:
-książki. w życiu bym nie pomyślała, że spodoba mi się władca pierścieni, a tu proszę. trzeba mnie wołać po 10 razy żeby oderwała się od lektury.
-the sims 3. właśnie urodziło mi się dziecko :P
-kot. ale to nie aktualnie tylko zawsze.
[2] Twoja najdziwniejsza obsesja?
-pełna gama tików nerwowych oraz pilnowanie, żeby warstwa masła na kromce była możliwie mała. ah, no i głośne odśpiewywanie nieistniejących arii.bardzo głośne.
3] Co masz na sobie?
szarą bluzę i dżinsy.
4] Co dziś na obiad?
pomysł na: zapiekankę z mięsiem mielonym oraz obowiązkowo rosołek (jak to w niedzielę).
[5] Czemu dzisiejszy dzień jest specjalny?
bo to kolejny dzień, w którym uświadamiam sobie, że mam wakacje:)
[6] Czego chciałabyś się nauczyć?
włoskiego, tańca towarzyskiego i odrobiny systematyczności (nie mam jej za grosz).
[7] Ostatnia rzecz jaką kupiłaś??
szare getry, buty (te z drabiny) i pościel w kwiaty.
[8] Czego słuchasz teraz?
najgenialniejszej płyty świata. franz ferdinand-tonight.
[10] Twój najważniejszy cel do osiągnięcia w tej chwili?
dostać się na studia.
[11] Co myślisz o osobie, która cię otagowała?
łucja jest moją ukochaną szafiarką. świetne stroje, ciekawa osobowość i optymizm, którym zaraża, jej szafa to pierwsza strona, którą rano sprawdzam. dwóch pozostałych dziewczyn jeszcze niestety za dobrze nie znam, ale to się wkrótce zmieni ;)
[12] Ktoś ci kupi chatę, umeblowaną itp itd, gdzie możesz mieszkać bez zamartwiania się o rachunki. Gdzie by to było??
bez znaczenia. byleby było zielono i ciepło.
[13] Co chciałabyś mieć teraz w swoich rękach?
w jednej mojego kota, w drugiej te piękne buty od balmaina wysadzane ćwiekami.
[14] Czego chciałabyś się pozbyć?
eh..wszystkich moich fobii, nerwicy i tężyczki. a także genów odpowiadających za starzenie się ;)
[15] Gdybyś mogła się wybrać gdziekolwiek na nadchodzącą godzinę, gdzie by to było?
wielka rafa koralowa *_*
[16] Jakiego języka chciałabyś się nauczyć?
najlepiej wszystkich ;) ale, jak już wspomniałam, najbardziej włoskiego.
[17] Czego szukasz w przyjaciołach?
wsparcia. i ciągłej gotowości do imprezowania :)
[18] Kogo chciałabyś poznać osobiście?
hmm..nigdy się nad tym nie zastanawiłam, czyli chyba nikogo.
[19] Ulubiony rodzaj muzyki?
każda, która jest na tyle dobra, że nie pozwala mi się uczyć bo muszę śpiewać i podrygiwać.
[20] Ukochana część twojej garderoby?
kocham wszystkie swoje ciuchy.
[21] Praca marzeń?
chciałabym wiedzieć.
[22] Ulubiona modelka?
adriana lima.
[23] Na co najchętniej wydałabyś 100 dolarów?
na buty? :3
[24] Gdybyś mogła wybrać dożywotnią dostawę czegoś do domu, co by to było?
milki jogurtowej i wilq-superbohatera.
[25] Girl crush?
keira knightley.
[26] Czy jest ktoś, kogo styl uwielbiasz?
betty. jest cudowna. i w życiu bym nie powiedziała, że ma 26 lat ;)
[27] Opisz swój styl.
zmienny.
i to chyba wszystko. moją ofiarą jest derya. dopiero co dołączyła do blogosfery dlatego chętnie dowiedziałabym się o niej czegoś więcej.
co do drugiej zabawy, dotyczącej miejsca pisania postów-zrobię to jutro bo jestem już wyganiana od komputera..kochana rodzinka ;)
miłej nocy życzę ;*

sobota, 30 maja 2009

22-zielnik mojego kota..

..to dobry pretekst żeby:
a) odwiedzić swoje dawne rejony*, w których ilość zielska na metr kwadratowy przekracza normy unijne
b) zrobić foty na szafę.
tak oto udaliśmy się na ulicę k. w celu skoszenia okolicznej trawy, a przy okazji ja powyginałam się trochę przed obiektywem. zimno było dlatego wygrzebałam z szafy futerko.

Photobucket

Photobucket Photobucket

Photobucket

'futerko': nie pamiętam, jutro sprawdzę i dopiszę
golf: qiosque
bluzka: cubus
spodnie: orsay
buty: reserved
torba: qiosque
pasek: hmm..kolejna rzecz, której odcięłam metkę, a marki nie pamiętam. ale mama pamięta na pewno. też dopiszę.

foty: kot filip

z miłych wiadomości: zostałam otagowana przez łucję, muszkę i madelaine. dzięki dziewczyny :) moich typów oraz odpowiedzi na stertę pytań proszę oczekiwać jutro bo dziś już naprawdę nie dam rady -_-
idę paść..

*8 lat temu przeprowadziliśmy się z tzw. w naszej rodzince 'starego mieszkania' do obecnego domku. stąd te 'dawne rejony' (ah, ten trzepak..)

środa, 27 maja 2009

21-w chmurach z pióropuszem.

czy to, że szperając pośród regałów w sklepach wypatruję w koszulkach rozmiarów co najmniej o 4 większych od mojego, oznacza, że jestem fashion victim? :)
no ale co ja poradzę, że mi ten oversized'owy trend tak bardzo odpowiada? nic lepiej nie ukrywa moich szerokich ramion niż za duży t-shirt. mam zatem nadzieję, że trend przetrwa jak najdłużej, a jeśli nie? no cóż, w takim razie pozostanę niemodna...;)
a tak poza tym to spędziłam kolejny miły dzień we wrocu. nie wiem jakie trzeba mieć szczęście żeby przyjechać dokładnie wtedy kiedy Twojemu chłopakowi odwołali zajęcia i miał 2 godziny wolnego czasu, ale ja właśnie takie mam. i bardzo mnie to cieszy :3
jak wro to oczywiście zakupy, jak zakupy to kolejny, właśnie oversized'owy, t-shirt. z pióropuszem.

Photobucket

Photobucket

Photobucket

t-shirt: h&m (przecena przeceny)
spodenki: zara
buty: stradivarius


foty: tata
update: BARDZO dziękuję za zwrócenie mi uwagi na orta :) serio, sama bym tego chyba do końca życia nie zauważyła, więc jakby ktoś jeszcze coś kiedyś zauważył to proszę mnie śmiało poprawiać. nie będę się żadną dysfunkcją zasłaniać-po prostu zawsze byłam z tego kiepska.

niedziela, 24 maja 2009

20-wrocLOVE.

cudowny weekend we wrocu z moim kotem. nic tylko mruczeć..:3

wybaczcie monotematyczność strojów, ale wzięłam tylko torebkę widoczną na zdjęciu więc nie mogłam zabrać ze sobą całej szafy ;)

Photobucket
taką piękną, pełną kwiatów ścieżynką mój kot chodzi na zajęcia do prosektorium..:)

Photobucket
oczywiście cały dzień padało. szlag trafił moją fryzurę..

Photobucket

Photobucket
sobota w ogrodzie botanicznym. jak dobrze pójdzie to od października będę miała wstęp za friko. superowo bo miejsce jest świetne.

Photobucket

a w ramach gratisu prezentuję państwu mojego czerwonookiego kota:
Photobucket

a teraz pozwólcie, że położę się spać, gdyż padam na twarz (ot, jak dzień pełen 'nicnierobienia' może zmęczyć).

piątek:
koszulka: vila
spodenki: zara
leginsy: h&m
buty: atmosphere
szal: yyy..:)
marynarka: zara
torba: promod (swoją drogą jest to właśnie ta torba, do której pakuję cały mój dobytek prezentowany w poprzednim poście)

sobota:
koszulka: united colors of benetton
spodnie: zara
buty: graceland

foty: kot oraz ja.

czwartek, 21 maja 2009

19-lepiej późno niż wcale. chyba.

jako, że termin szafiarskiej akcji torebkowej został wyznaczony na 20 maja to oczywiście tego dnia nie miałam internetu. ale ja się tak łatwo nie poddaję! dlatego z lekkim poślizgiem, ale jednak, prezentuję wnętrze mojej przepastnej torebki.

Photobucket

a teraz po kolei:

Photobucket

zestaw małego maturzysty, czyli ołówek, długopis i zakreślacz oraz kinder bueno, które dostaliśmy od szanownej komisji egzaminacyjnej w nagrodę za zdany ustny ;)

Photobucket

moja wkurzająca komórka wraz z pokrowcem i korale, które wczoraj posłużyły jako element terapii uspakajającej dla lolka przed jej ustnym polskim ;)

Photobucket

zestaw kosmetyków: dwie darmowe perfumy, dwie szminki i róż znaleziony przez przypadek w jednej z kieszeni torby przed zrobieniem zdjęcia oraz para...skarpet (sic!). to jest nawet jak na mnie dziwne, wiem, ale została mi po ostatnim grillu kiedy to naiwnie myślałam, że będzie mi zimno. nie było ;)

Photobucket

książeczka z tekstami piosenek z najnowszej płyty frazna ferdinanda. uczę się ich na pamięć w każdej wolnej chwili-trzeba się dobrze przygotować do koncertu ;). oprócz tego tripod do aparatu, który mojego nie jest w stanie utrzymać dłużej niż przez sekundę bo się rozkracza, ale jakoś tak kiedyś go wrzuciłam i został. a kolorowe wlepki mam zawsze przy sobie bo wszystko sobie oznaczam, jestem tak roztrzepana, że bez takich drobnych elementów organizacyjnych ginę.

Photobucket

głośniki do telefonu, który służy mi jako mp3, kalendarzo-organizer (totalnie niezbędna rzecz), wypchany do granic możliwości portfel (spokojnie, miedziakami) oraz klucze do domu i skrzynki pocztowej (naiwnie wierzę, w końcu znajdę w niej awizo i odbiorę paczkę z zamówionymi 3 miesiące temu butami..).

Photobucket

na koniec coś, bez czego nie wychodzę z domu, a mianowicie mój aparat. jestem kompletną maniaczką robienia zdjęć. niestety na czas matury musiałam to trochę odstawić na bok, ale biorąc pod uwagę to, że teraz moja ilość czasu wolnego zbliżyła się do niebezpiecznego maximum, mam nadzieję, że będę mogła znowu do fotografowania wrócić. i że w końcu odkurzę jakże zaniedbanego bloga.

jak widać no focie głównej w torebce zawsze znajdzie się też butla wody mineralnej (niekoniecznie tak wielka jak ta na załączonym obrazku, ale był taki okres kiedy bez takiej nie ruszałam się z domu), tabletki przeciwbólowe (argh) oraz plasterki. chociaż z nimi to taka trochę ściema, miałam je w torebce przez przypadek i na co dzień raczej ich u mnie nie uświadczycie ;)

a teraz sprawa najważniejsza. zostałam przez basię, łucję, i poniekąd balbinę ;) w bardzo miły sposób doceniona. otóż otrzymałam od nich taką oto nagrodę:
Photobucket

jest mi okropnie miło, szczególnie, że są to dziewczyny, które sama w pierwszej kolejności bym wyróżniła :3
teraz ja powinnam wyróżnić 15 (omamo!) osób, ale niestety nie znam chyba jeszcze aż tylu..:)
dlatego tych kilka najważniejszych (po za łucją i balbiną, które już nagrodę otrzymały):

1. bluberry: bo naprawdę bardzo miło jest patrzeć na miłość pomiędzy dwoma tak stylowymi kobietkami ;)
2. rurzowa: za najwspanialszą kolekcję alladynów z pośród wszystkich szafiarek :P
3. estera: ogólnie za jej styl i za te piękne blond włosy..*_*
4. riennahera: hihi, nie jestem pewna, czy nazwa nagrody 'lovely blog' się jej spodoba ;P ale chciałam ją wyróżnić za bezpośredniość i prowokację. nie każdy jest tak odważny jak ona, a takich ludzi też nam potrzeba.

(ah, dodam jeszcze, że wyróżnienia dotyczą blogów, które ostatnio poznałam i które mi się spodobały)

i to chyba tyle, ale głowy nie dam bo mimo wszystko mój mózg nadal jest wyprany po maturach. gdybym mnie olśniło to 'zupdateuje' listę.

niedziela, 17 maja 2009

18-z kokardą.

postanowiłam dodać jakiś strój z matur bo w sumie chyba tego jeszcze nie robiłam pomimo, ze na kazdej byłam ubrana inaczej ;)
bardzo lubię koszulę, którą miałam na sobie, niestety ma dwie wady. po pierwsze rękawki trochę cisną,co prawda przy poziomie stresu jaki pojawia się w okolicy matury mój organizm przestaje rejestrować takie rzeczy jak niedopływająca do ręki krew, ale będę musiała coś z tym zrobić bo elegancki strój nie zawsze równa się stres. po drugie prawie nigdy nie udaje mi się zrobić ładnej kokardy! ale to u mnie normalka, więc będę się musiała po prostu przyzwyczaić.
spódniczka ma już z 5 lat, ale cekiny znowu w modzie więc czemu nie?
co do butów to ostrzegam! okropnie farbują! a ja dopiero co kupiłam te rajtki...
na szczęście przede mną jeszcze tylko jeden taki strój i... wakacje! a wakacje będę w tym roku bardzo ciekawe :) najpierw selector festival w krakowie z moim kotem, następnie kilka dni z ludźmi z klasy gdzieś w buszu na niekończącej się imprezie ;) potem kaszuby z rodziną i kotem, gdzieś tam po drodze wyniki matur, wybór studiów i moje urodziny. i pewnie się jeszcze trochę uzbiera.oby tylko wypaliło! ;)
wracając do stroju..
Photobucket
ja, ewelinka i grubasek. lekki stresik zaraz przed maturą z chemii.
Photobucket
junek, lolo, aśko i ja.
Photobucket
no i już po, pod domem, wybaczcie wkurzoną minę, ale wtedy zorientowałam się, że zgubiłam klucze od domu..a dodaje bo tu chyba najlepiej widać ciuchy.
koszula: monnari
spódnica: qiosque
sznurek: bez marki
buty: zara
lecę robić plakat na ustny polski...argh..

piątek, 15 maja 2009

17-ulga x 1000000 do potęgi entej, dzie n należy do + nieskończoności..

..bo już po chemii! :D nie mogę się pozbierać ze szczęścia, że to już koniec! (co prawda został jeszcze ustny polski, ale to co najgorsze jest już za mną). w ogóle strasznie szybko ta matura zleciała. tylko żeby równie szybko do mnie nie wróciła..;P
w ramach przedmaturalnej paniki mieliśmy wczoraj jeszcze ostanią lekcję chemii. pogoda była nijaka dlatego nie bardzo wiedziałam co na siebie wrzucić. ostatecznie wyszłam tak:

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

marynarka: carry

sukienka: prezent od mamy

leginsy: h&m

buty: jakieś ccc chyba

pasek: vila

+torebka z pseudo węzowej skórki, której oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcie..-_-

foty: mum

UPS

środa, 13 maja 2009

16-prostym nie jest..

..zrobienie zadowalającego zdjęcia.
przeważnie wychodzi coś takiego:

Photobucket

"jeszcze nie rób..!"
albo takie 'urocze dziubki':

Photobucket

"nie, nie, nie! pionowo, nie poziomo! i nie z góry, litości!.." ;P
na szczęście już po godzinie uzyskujemy efekt w miarę satysfakcjonujący i fotograf może się w końcu oddalić oraz schować tak żebym przed następną sesją go nie znalazła..
Photobucket

a miałam dzisiaj na sobie:
bluzeczka: prezent od mamy mojego chłopaka
kamizelko-bolerko: wycięte z tego
leginsy: h&m
buty: zebra
łańcuszek z malutkim zenitem (którego niestety nie widać na zdjęciach): prezent od przyjaciółki
a maltretowanym fotograem był jak zwykle tatuś :)

wtorek, 12 maja 2009

15-tęcza.

wolne dni pomiędzy maturami mają swoje dobre strony-poukładałam ciuchy.
zmusiłam się do tego dopiero po tym, gdy pewnego dnia po otworzeniu szafy wszystko się na mnie wysypało.
mama nie może pozbierać się ze szczęścia.
doobra ze mnie córeczka :3



czas zabrać się za spodnie.najlepiej połowę wywalić. inaczej nie ma szans na domknięcie szafki.

ale skąd mam wiedzieć, które z nich będą perełkami za pare lat kiedy to moda zatoczy kolejne w historii koło???

poniedziałek, 11 maja 2009

14-ani pre ani post tylko tak trochę w środku.

czyli połowa matury za mną. dziś męczyłam się nad rozszerzoną biologią.chociaż 'męczyłam'to chyba nieodpowiednie słowo.matura była tak łatwa, że w pewnym momencie wróciłam na stronę początkową i sprawdzałam, czy przez przypadek nie dostałam arkuszu z podstawy..dziwne rzeczy z tą maturą robią, raz dają taką, że nie wiadomo o czym się czyta, a potem takie o cuś..no nic, oby to nie było tylko moje odczucie, a potwierdzony wynikami fakt ;)
i pomyśleć, że wczoraj byłam tak przerażona tą biolą, że nawet ubrałam się tak jakoś śmiesznie żeby sobie nastrój poprawić..



koszulka: esprit

spodnie: zara

bluzka: orsay

płaszczyk (ten z 2 zdjęcia): h&m

buty: promod

skarpety: carry

foty: filip

sobota, 9 maja 2009

13-prawie jak...

...boyfriend jeans. prawie bo tak właściwie to prezentowane spodnie powinnam nazwać mother jeans :) taaak, mama wykopała je chyba spod ziemi, ale są! cudowne, jaśniuteńkie wranglery z czasów kiedy ja nie byłam jeszcze w planach..najlepsze jest to, że wyglądają jakby nigdy nie były noszone dlatego osobiście będę mogła je znosić :)
żeby dopełnić ten jakże rodzinny strój założyłam koszulkę taty i pozawijałam z każdej strony.
wybaczcie, że nie mam na pierwszym zdjęciu butów (mam nadzieję, że jakoś przeżyjecie widok moich stóp, na szczęście wczoraj przeszły wszelkie możliwe zabiegi upiększające ), ale skończyli mi się członkowie rodziny, od których mogłabym je zabrać. a tak serio to pierwszy raz robiłam sobie sama zdjęcia i tak jakoś wyszło..(ah te emocje).





fathers tshirt: wygrana w konkursie na wakacjach
mothers jeans: wrangler
sandały: bez marki
foty: ja i filipek

czwartek, 7 maja 2009

12-ciemno już..

nie jestem zadowolona z tych zdjęć. kiedy w końcu znalazł się jakiś fotograf było już ciemno i trzeba było użyć flesha. a ja tak nie lubię zdjęć z fleshem...przez to torebka wydaje się być pomarańczowa, a ma raczej kolor podobny do tego z butów. na moje miny i pozy proszę nie zwracać uwagi. byłam wycieńczona psychicznie i fizycznie. psychicznie bo zdawałam dzisiaj ustny angielski ( tekst kolegi do obrazka z ludźmi karmiącymi zebry 'zej ar iting animals'..). oczywiście wpadłam w totalną panikę, ale jakoś poszło. jak już miałam to za sobą głęboko odetchnęłam i poleciałam na aerobik. bardzo sprytnie zatrzasnęłam się w śmierdzącym kiblu po czym spędziłam tam 20 minut (tyle czasu mojej mamie zajęło zorientowanie się, że mnie nie ma). takiej traumy już dawno nie przeżyłam...proszę się więc nie dziwić, że takie rzeczy potem przed obiektywem wyrabiałam :3
no to chyba tyle, idę się poupajać świadomością, że połowę matury mam już za sobą..

sukienka: targ

bolerko (a raczej bluzka zaguzana z tyłu): orsay

buty: deichman

torebka: jakiś tam butik

korale: promod

foty: tato

środa, 6 maja 2009

11-w biegu.

mam dosłownie 5 min zeby wstawić tą notkę dlatego tylko szybciutko napiszę, ze strój był skomponowany w takim samym pośpiechu jak ten wpis. to musiała być chyba druga prędkość kosmiczna bo nie zauważyłam jak bardzo wygięte były spodnie..

a teraz spadam pouczyć się do jutrzejszej matury!



in the picture i can see..

katana: wintydż

koszula: aronoł..

spodnie: promod

buty: h&m

torba: promod

chusta: wycięty kawałek z koszuli

fotos: fader